Winyle

Wszystko o pirackich winylach

Tomasz Pniewski
Tomasz Pniewski
04.01.2022
Pirackie wydania płyt z muzyką nie powinny nikogo dziwić. W erze kaset magnetofonowych oraz później, gdy płyty kompaktowe zyskały szerokie grono odbiorców, takie wydania zalały nasz kraj. Nie pomagało również prawo, które do czasu wydania stosownych regulacji w latach 90. XX wieku pozwalało na wiele nadużyć. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w przypadku płyt winylowych również możemy trafić na pirackie wydania, a co więcej – od kilku lat sytuacja wygląda niestety coraz gorzej!

Nie oznacza to jednak, że pirackie wydania płyt winylowych to domena jedynie dzisiejszych czasów. Proceder ten jest prawie tak stary, jak sam winylowy nośnik. Obecny był w wielu krajach – nie ominął również Polski. Kojarzycie płytę "In Rock" zespołu Deep Purple, wydaną w Polsce przez label IMP w 1990 roku? Zwykły pirat. Takich przypadków jest o wiele, wiele więcej.

Chcąc pomóc Wam uniknąć niemiłej niespodzianki związanej z wejściem w posiadanie takiej płyty, przygotowałem kilka wskazówek, które pozwolą na zminimalizowanie ryzyka zakupu pirata w możliwie największym stopniu.

Poligrafia

Przeglądając kolejne tytuły ustawione w skrzynkach jeden za drugim łatwo stracić głowę. Spędzamy miło czas, odpoczywamy, a jednocześnie jest już w nas ta adrenalina, która tylko czeka na wybuch. Polujemy na ten jeden upragniony album, a gdy go znajdziemy, często dajemy ponieść się emocjom. Scenariusz zwykle jest prosty – pada fundamentalne pytanie: Ile za tę płytę? Sprawdzamy cenę, wyciągamy portfel, płacimy i odchodzimy ze stoiska z dziwnym uczuciem, że gdybyśmy zostali dłużej przy stoisku, to na pewno byśmy tego tytułu nie kupili. Brzmi znajomo? Następnym razem należy powiedzieć sobie „stop” i dokładnie przyjrzeć się naszemu potencjalnemu nabytkowi

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to poligrafia. Osoby, które w swojej kolekcji mają już przynajmniej kilkanaście płyt, łatwiej rozpoznają, że z danym wydaniem jest „coś nie tak”. Fragment napisu kończący się razem z okładką, krzywy tekst, nieczytelne małe fragmenty treści czy też nienaturalnie zmieniający się kolor druku powinny zapalić w naszej głowie migające pomarańczowe światełko. Dla osób, które wiedzą, jak dana okładka powinna wyglądać, sprawa jest prosta – detale te w przeważającej większości świadczą o słabej jakości piracie.

Nie oznacza to jednak, że po takiej weryfikacji możemy przestać oglądać dany egzemplarz i jeżeli wszystko z okładką jest w porządku – kupić. To dopiero początek drogi!

Label

Tutaj sprawa ma się podobnie, jak w przypadku samej okładki. Podstawą jest sprawdzenie krawędzi labelu oraz samego papieru, z jakiego jest wykonany. Większość pirackich wydań może doznać uszkodzenia nawet przy delikatnym dotyku paznokcia (czego oczywiście nie polecam sprawdzać!), a sama krawędź labelu jest często poszarpana. Ważne są również wcześniej wspomniane kwestie dotyczące czytelności napisów, niepokojących zmian koloru tekstu itp.

Kilkudziesięcioletnia płyta w idealnym stanie

Owszem, nie jest to niemożliwe, jednak budzi dużo wątpliwości – zwłaszcza, jeśli jest to np. polskie wydawnictwo z epoki: każdy, kto choć trochę orientuje się w temacie krajowych produkcji, będzie powątpiewał, że tej jakości papier zachowałby się w nienaruszonym stanie.

Inne kilkudziesięcioletnie płyty w idealnym stanie obok…

Jedna, dwie płyty, które z powodzeniem można pokazywać znajomym jako perełki naszej kolekcji – to jeszcze realny scenariusz. Jeżeli jednak stoisko, którego ofertę właśnie przeglądamy, dosłownie obfituje w takie egzemplarze – odpowiedzcie sobie sami.

Podejrzanie… niska cena

Pirackie wydania powstają zazwyczaj z dwóch powodów: zerowej dostępności na rynku danego tytułu, a w efekcie – ogromnej ceny, jaką trzeba zapłacić za znaleziony mimo to egzemplarz. Dlatego, gdy w nasze ręce trafia potencjalny biały kruk, a my jesteśmy na giełdzie winylowej w dużym mieście w połowie jej trwania, trzeba połączyć kropki i dobrze się zastanowić, czy taka okazja na pewno jest okazją. 

Oczywiście zdarzają się wyjątki, jednak dużo łatwiej upolować je w prywatnych ogłoszeniach, na pchlich targach czy w miejscach niewyspecjalizowanych w tym hobby. Cuda zdarzają się wyjątkowo rzadko.

Niepowtarzalna okazja – pirat, który nigdy oficjalnie nie wyszedł na płycie winylowej

Tutaj sprawa ma się bardzo prosto. Chcielibyście posiadać w swoich zbiorach ostatnią płytę Toola w winylowej wersji? Kto by nie chciał! Na oryginalne wydawnictwo na razie nie ma co liczyć. Piraty? Oferta jest bogata.

Brzmienie

Tutaj możliwość weryfikacji jest często mocno ograniczona. Na winylowych giełdach rzadko kiedy znajdziemy sprzęt pozwalający odtworzyć dany tytuł. Weryfikacji najłatwiej dokonać w sklepach specjalizujących się w sprzedaży płyt winylowych. Piraty najczęściej – co niestety nie jest zasadą – grają źle. Bardzo często zdarzają się też wyjątkowo kuriozalne sytuacje. Ostatni utwór skończył się 30 sekund wcześniej, niż powinien? Częste zjawisko. Utwór nagrany od 2-3 sekundy? To tylko kilka przykładów licznych anomalii występujących na takich wydawnictwach.

Podyskutujmy ze sprzedawcą

Nie bójmy się zadawać pytań. Nawet najbanalniejsze z nich, jak choćby – czy ta płyta to oficjalne wydawnictwo? – nie jest niczym złym. Nie musimy wierzyć w odpowiedź sprzedawcy, jednak jego zachowanie pomoże nam rozeznać się w sytuacji.

Wszystkie powyższe sposoby sprawdzenia płyty winylowej możemy przeprowadzić bez żadnych dodatkowych pomocy, jednak najpewniejszym sposobem będzie aplikacja Discogs na naszym smartfonie. W wyszukiwarkę wpisujemy numer wydania i wytwórnię, odnajdujemy jedno lub kilka wydawnictw i zabieramy się do weryfikacji.

Numerki prawdę powiedzą

Matrix number to nieoceniona informacja. Jego zgodność to naprawdę duży plus dla egzemplarza, jaki właśnie zamierzamy kupić. W przypadku pirackich wydań jest on bardzo często bagatelizowany. Najzwyczajniej mało kto się nim przejmuje, dla niektórych aż tak głęboka analiza albumu nie ma sensu – już wcześniej można zorientować się, z czym mamy do czynienia. Większość pirackich wydań zdradza swoją tożsamość już na początku oględzin. Jeśli sięgamy aż do sprawdzenia matrixa, oznacza to, że ktoś wyjątkowo dobrze zadbał o zamaskowanie procederu.

Gdy mamy przed sobą smartfon z uruchomioną aplikacją Discogs, warto pokusić się o sprawdzenie, czy dane wydawnictwo ma opis jakichś konkretnych cech. Płyta została wydana na 180-gramowym winylu, a nasz potencjalny nabytek jest wyjątkowo lekki? Nie do pogodzenia. W Discogs wgrane zdjęcia przedstawiają matową okładkę, a weryfikowana jest błyszcząca? Pirat zdemaskowany.

Kolor nośnika

Wydawcy piratów wykazują się dużą fantazją pod względem barwy płyt. Wielokrotnie można spotkać się z tym, że nośnik wyjęty z koperty nie jest czarny. Kolorowe płyty to oczywiście nie wymysł teraźniejszości – były one obecne od zawsze, jednak dawniej ich popularność była zdecydowanie mniejsza, niż dzisiaj, dlatego warto sprawdzić tę kwestię. W tym wypadku wydawcy piratów sami ułatwiają nam zadanie: na Discogs bardzo łatwo odszukać takie wydawnictwo opatrzone adnotacją Unofficial.

Powyższe wskazówki nie wyczerpują tematu; naszym najlepszym doradcą niech będzie doświadczenie. Zdobywajmy je każdego dnia – niekoniecznie ucząc się na błędach. 

W następnym artykule napiszemy o tym, czym się różni pirat od bootlega.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.