Społeczność

Łukasz Gliński

Marcin Mieszczak
Marcin Mieszczak
21.12.2022
Cykl "Społeczność Portalu Winylowego" przedstawia ludzi, którzy mają istotny wpływ na rozwój kultury winylowej w Polsce. Łukasz Gliński jest współtwórcą Galerii Sztuki Muzycznej i Obrazu w Chorzowie, którą prowadzi z Mirkiem Sobczakiem. Galeria gości artystów i muzyków, jest także związana z popularną chorzowską imprezą VinylFest.

Imię i nazwisko:
Łukasz Gliński

Rocznik:
1980

Płyty winylowe zbieram od...
...
2006 roku, ponieważ w tamtym roku uruchomiłem swój pierwszy gramofon. Był to podstawowy współczesny model marki Denon, z wkładką magnetyczną - to umożliwiło mi na nowo poznanie brzmienia płyt analogowych, które pamiętałem z dzieciństwa. Kilka miesięcy później miałem już bardziej zaawansowany manualny model z lat 70. Zanim położyłem płytę na talerz, znalazłem w Warszawie fachowca od renowacji gramofonów, który dokonał profesjonalnego serwisu i kalibracji urządzenia. Odbyło się to wysyłkowo z Katowic, za pośrednictwem firmy kurierskiej. To podstawowa zasada, hołduję jej od początku. Nie można słuchać prawidłowo płyt, jeśli gramofon nie jest poprawnie skalibrowany lub ma wiele lat i nie przeszedł profesjonalnego serwisu. Powtarzam to do znudzenia, ponieważ na późniejszym etapie życia zawodowego zajmowałem się takim sprzętem z racji posiadania sklepów ze sprzętem audio z tzw. złotej ery lat 60. – 80.

Działo się to pod szyldem vintageaudio.pl – to projekt biznesowy, który wymyśliliśmy z Mirkiem Sobczakiem i który funkcjonował przez ponad 5 lat. Jego konsekwencją był pomysł na „żywe muzeum” takiego sprzętu, ściśle związanego z płytami winylowymi i innymi analogowymi nośnikami. Udało się go nam zrealizować wspólnie z miastem Chorzów w 2019 roku pod szyldem Galeria Sztuki Muzycznej i Obrazu - ta piękna przygoda, ale i ciężka praca, trwa do dzisiaj.

Od 2017 roku na terenie miasta odbywa się VinylFest – festiwal, w którego centrum znajduje się płyta winylowa i społeczność skupiona wokół tego nośnika (powiększająca się z roku na rok). Uczestniczymy w nim i współtworzymy jego program od samego początku jego istnienia. Nie muszę chyba dodawać, że w związku z tym moje kolekcja szybko rośnie (śmiech).

To zasługa ludzi prowadzących najlepsze niezależne sklepy płytowe w Polsce. Od dwóch lat współpracuję zawodowo z wybitnym polskim trębaczem jazzowym Piotrem Schmidtem, który jest założycielem i dyrektorem artystycznym wydawnictwa SJ Records. Posiada świetny katalog współczesnych polskich (nie tylko) muzyków jazzowych - polecam płyty z tego wydawnictwa.

Piotr konsultował ze mną aspekty wydawnicze w kontekście specyfiki płyt analogowych, m. in. swoich rewelacyjnych albumów winylowych Piotr Schmidt Quarter - "Dark Forecast" oraz Piotr Schmidt Quarter - "Saxesful vol. I i vol. II". Współpraca trwa dalej przy innych produkcjach, w tym w niezwykłym projekcie Piotr Schmidt International Sextet - "Komeda Unknown 1967", więc mam satysfakcję, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę do pojawienia się ich na rynku.

Jest to dla mnie tym bardziej ważne, że dotyczy mojego ulubionego gatunku muzycznego, jakim jest jazz, ze szczególnym wskazaniem na polskie wydawnictwa i muzyków tworzących w tym gatunku - począwszy od kultowej serii Polish Jazz, przez wszelkie inne mniejsze wydawnictwa, takie jak wspomniany wyżej SJ Records, oraz wyjątkowe AC Records Adama Czerwińskiego. 

Obecnie mam w kolekcji…
...
kilkaset albumów winylowych. Nie liczę ich, ale myślę, że zbliżam się do 500 sztuk. Płyt jest pewnie więcej, ponieważ mam wśród nich sporo dwu- lub wielopłytowych. Pamiętam każdą posiadaną pozycję - wiem, gdzie ją kupiłem i w jakich okolicznościach, ale ilość albumów szybko rośnie i w związku z tym obiecałem sobie skatalogować je w Discogs. 

Pierwsza (świadomie kupiona) płyta winylowa to...
"
The High Violet" grupy The National - wspaniale wydany przez słynną 4AD podwójny LP na fioletowym winylu, piąty studyjny album amerykańskiej indierockowej grupy muzycznej rezydującej na nowojorskim Brooklynie, a założonej w 1999 w Cincinnati. Zakupu dokonałem w 2010 roku w słynnym Komisie Płytowym / Record Store Mariusza Klepackiego w Katowicach. Wcześniej przez kilka lat korzystałem z posiadanych niewielkich zbiorów klasyki rocka i szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej, przekazanych przez rodzinę i przyjaciół. 

Winylowy Święty Graal w mojej kolekcji to…
...
Andrzej Kurylewicz "Polish Radio Big Band" - druga z kolei płyta z kultowej serii Polish Jazz, wydana w 1967 roku. Mam ją również dzięki Mariuszowi Klepackiemu z Record Store w Katowicach w świetnie brzmiącej wersji mono. Żałuję, że twórczość Andrzeja Kurylewicza nie jest wznawiana i przetwarzana tak, jak ma to miejsce w przypadku muzyki Krzysztofa Komedy. Na marginesie - zadziwia mnie, jak dobrze były tłoczone w Polsce płyty jazzowe w latach 60. Nie patrzę na moją kolekcję pod kątem kolekcjonerskim, ale w zeszłym roku dzięki Dominikowi Masalskiemu znanemu jako Tubas z Trzaski.pl wzbogaciłem ją o oryginalną monofoniczną płytę z serii Classics In Jazz - Miles Davies, wydaną na 10-calowym winylu przez Capitol Records w 1954 roku, na której oprócz Milesa grają m.in. Lee Konitz czy Gerry Mulligan. 

Najładniej wydana płyta winylowa w mojej kolekcji to…
Mam kilka ulubionych, jeśli chodzi o szatę graficzną. Pierwsza to 4-płytowy album Arethy Franklin "Amazing Grace The Complete Recording" – odświeżone i poszerzone w 2019 roku wydanie najlepiej sprzedającej się płyty z muzyką gospel w historii. To kompletny zapis słynnego koncertu Arethy Franklin z 13 i 14 stycznia 1972 roku z New Temple Missionary Baptist Church w Los Angeles, wznowiony w takiej wersji przez Rhino Atlantic.

Drugi to wydany jako box w 2017 roku przez Warner Classics 5-płytowy album słynnej wiolonczelistki Jacqueline du Pré - "5 Legendary Recordings". A trzeci to 11-płytowy box The Who "Phases", wydany przez zachodnioniemiecki Polydor w 1981 roku. Lubię boxy i wydania kolekcjonerskie (śmiech). 

Płyty winylowe szczególnie lubię za…
Mam emocjonalny stosunek do albumów winylowych i uważam je za najwyższą formę hołdu dla muzyki. Patrzę na nie tak samo, jak na sztukę współczesną. Album musi „przemawiać” do konkretnego odbiorcy. Najważniejsza jest muzyka, ale bardzo liczy się forma szaty graficznej - czasem wystarczy świetne zdjęcie, a czasem intryguje grafika. Zdarza mi się kupować płyty, szczególnie jazzowe, „na czuja” i „na okładkę”. Ta wiele lat temu odkryłem m.in. Portico Quartet w butiku płytowym katowickiego NOSPR, tak samo robię z nieznanymi mi muzykami jazzowymi, np. z lat 70. Podczas ostatniego VinylFest zaspokoiłem najpierw swój „głód” wydań, których poszukiwałem, a następnie wybrałem kilka płyt „na okładkę” i po odsłuchu zostawiłem wszystkie (śmiech). Słuchając ich wielokrotnie później w większym gronie w Galerii Sztuki Muzycznej i Obrazu w Chorzowie, wielokrotnie słyszałem: „Skąd wytrzasnąłeś te płyty i artystów?"  

Płyty winylowe zazwyczaj kupuję w:
Jeśli jest okazja, to kupuję bezpośrednio od artystów lub przed i po koncertach, przez internet, ale najchętniej stacjonarnie. Moje ulubione sklepy to trzaski.pl, winylownia.pl, winylmarket.com, AC Records (acrecords.com), Płyty Gramofonowe (plytygramofonowe.pl), Komis Płytowy / Record Store Katowice, Antykwariat Grochowski (agrochowski.pl).

Mój/Moja winylowy/a bohater/ka to…
Rafał Zaremba - pomysłodawca festiwalu winylowego VinylFest w Chorzowie, pasjonat i maniak winyli. Chociaż pracujemy razem od lat, to nie kurtuazja, ponieważ dzięki jego pomysłowi poznałem mnóstwo ludzi, również z szeroko rozumianej branży, a w konsekwencji zajmuję się zawodowo swoją pasją, co spowodowało zatarcie granic między życiem zawodowym i prywatnym (śmiech). Nie stawiam sobie najczęściej żadnych granic, jeśli chodzi o życie zawodowe, za co szczególne podziękowania za cierpliwość i wyrozumiałość należą się mojej rodzinie. Bardzo cenię też wszystkich ludzi prowadzących niezależne sklepy płytowe, które wymieniłem powyżej, i tych, których nie wymieniłem - to bohaterowie, ponieważ budowali rynek z niczego i wytrwali. Znają swoich klientów, ich upodobania i gust. Bardzo często po czasie rodzą się z tego przyjaźnie, a wiadomo, że nic nie zbliża bardziej niż wspólna pasja.

Sprzęt, na którym odtwarzam winyle, to… 
Jako fan sprzętu vintage w domu korzystam z dwóch w pełni pięknie odrestaurowanych zestawów stereo, w obu pracują automatyczne gramofony marki Philips z lat 70. z moimi ulubionymi wkładkami z serii 400. Jeśli chodzi o kolumny i wzmacniacze, to w głównym systemie korzystam z tranzystorowego amplitunera marki Pioneer model SX-990 z początku lat 70., do którego podłączyłem bardzo ciekawą parę kolumn marki BOSE model 601 z lat 70, grających „dookólnie”, z wykorzystaniem odbić fal akustycznych.

Drugi zestaw to wiszący na ścianie piękny komplet z magnetofonem Bang&Olufsen Beomaster 3500 z początku lat 90. zaprojektowany przez słynnego designera tej marki, nieżyjącego już Jacoba Jensena, którego projekty stworzyły światową legendę tej duńskiej firmy.

Najlepiej brzmiąca płyta winylowa w mojej kolekcji to… 
Nie potrafię wskazać jednej. Wiadomo powszechnie, że oryginalne wydania zachowane w świetnym stanie z USA i UK z lat 60., 70., 80., brzmią generalnie bardzo dobrze. Do tego dochodzi często zasłużona legenda japońskich wydawnictw, głównie ze względu na ich staranność wydawniczą. Mam np. w kolekcji Ten Years After "A Space in Time" z 1971 roku wydaną przez Chrysalis / Columbia w 1971, w perfekcyjnym stanie, która brzmi obłędnie. Rock psychodeliczny z tamtego okresu jest wdzięcznym tematem do odsłuchu pod kątem brzmienia, ale najczęściej słucham jazzu.

Jeśli chodzi o współczesne wydawnictwa, to bardzo szanuję i doceniam to, co proponuje Adam Czerwiński w ramach swojego wydawnictwa AC Records – bezkompromisowa jakość brzmienia ( AAA „pełny analog”, nagrania, mastering i nośnik), a  graficznie i wydawniczo to perełki.

Na ten moment jednak na pierwszym miejscu pod względem brzmienia już drugi rok jest u mnie jazzowy skład z Monachium - nazywają się Fazer, a album nosi tytuł "Nadi". Na drugim miejscu jest wspaniały album Manu Katche "Neighbourhood" wydany przez ECM w 2019, ale nagrany w 2005 z Tomaszem Stańko i jego stałym składem oraz Janem Garbarkiem.

Najbardziej wymarzona płyta do mojej kolekcji to:
Od kilku lat udaje mi się realizować większość moich płytowych marzeń, ponieważ interesuję się głównie nową muzyką i obserwuję rynek. Do tego chodzę i jeżdżę na koncerty, jeśli tylko pozwala mi czas. Okazuje się, że mam całkiem sporo winyli podpisanych przez muzyków i zespoły, których słucham z przyjemnością i podziwem - również tych najbardziej rozpoznawalnych, jak np. Joe Lovano, Marcus Miller, Branford Marsalis czy GoGo Penguin. Zaczyna przybierać to znamiona łowcy autografów (śmiech), ale niczego nie robię na siłę. Trzeba tylko być czujnym i wyluzowanym jednocześnie albo poszukać znajomych z obsługi, każdy ma swoje sposoby.

Takie albumy mają szczególny walor - wiążą się ze wspomnieniami z wyjazdu, koncertu, zdobycia autografu, a o to przecież chodzi, o pozytywne emocje i piękne wspomnienia. Gdybym miał nieograniczony budżet, to kupiłbym pierwsze lub rzadkie wydania płyt Milesa, Coltrane'a, Mingusa, Adderleya - wszystkich największych, którzy tworzyli gatunek w latach 50. i 60.      

Przyszłość winyli to…
Uważam, tak jak daje się zauważyć w trendach, że rynek będzie cały czas rósł, ponieważ ludzie potrzebują czegoś namacalnego w coraz bardziej cyfrowym świecie. To ma w sobie płyta analogowa - dla mnie jest ona jeszcze nośnikiem emocji zawartych nie tylko w muzyce i brzmieniu, ale także wspomnieniach. Albumy winylowe świetnie nadają się do odmierzania upływu czasu, prawie każdy kolekcjoner dostrzega to z biegiem lat.

Cieszy mnie, kiedy widzę, jak do płyt analogowych garną się kolejne pokolenia. Moja 16-letnia córka, licealistka, ma już swoją małą kolekcję i jakoś specjalnie jej do tego nie zachęcałem. Wiem także o osobach z jej otoczenia, które zaczęły kupować i zbierać płyty, nie mając nawet sprzętu do odtwarzania. To napawa mnie optymizmem, ponieważ ludzie słuchający muzyki (najlepiej z winyli) i czytający książki wyrabiają w sobie wrażliwość albo mają ją wrodzoną i to manifestuje się w tej postaci, a w konsekwencji sprawia, że ich życie staje się pełniejsze i ciekawsze.

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.