100 najodważniejszych polskich piosenek - książka napisana przez twórców Psychosondy Sprawdź
Nie jestem wielkim fanem profesjonalistów, ludzi będących blisko showbiznesu, którzy wchodzą na drogę solowej muzycznej kariery. Dużo bardziej cenię sobie artystyczne samorodki, które pojawiają się znikąd i własnym talentem przepychają się w drodze na szczyt. Janek Traczyk stoi w pewnym sensie pomiędzy tymi dwoma światami. Z jednej strony to wykształcony i utalentowany wokalista, którego możecie kojarzyć z musicali (Metro, Piloci, Notre Dame de Paris) oraz programów telewizyjnych (Szansa na sukces, Voice of Poland czy Twoja twarz brzmi znajomo, gdzie dotarł do finału). Swobodnie radzi sobie w każdym stylu - zarówno rapując numery Eminema, jak i śpiewając wielogłos w "Bohemian Rhapsody".
Z drugiej strony Janek od kilku lat częstuje nas skromnymi solowymi piosenkami, udostępnianymi to tu, to tam. Jedna z nich, zatytułowana „Już wiem” z 2016 roku, to przedsmak tego, co możemy znaleźć na autorskim debiucie. Bardzo obiecujący, lekko coldplay’owy numer, w którym mamy prosty emocjonalny tekst, fajną melodię i Janka przy pianinie, które służy tu bynajmniej nie jako rekwizyt.
No właśnie. Już przy pierwszym kontakcie z płytą „Nadal jestem" spotkało mnie miłe zaskoczenie. Janek jest autorem muzyki oraz współautorem tesktów na krążku. Za to zgarnia pierwszy duży plus. Korzystanie z pomocy innych kompozytorów to nic złego, ale jakoś tak lubię, kiedy nazwisko na okładce zgadza się z tym wypisanym pod piosenkami. Wtedy wiem, że to nie przypadkowy zbiór piosenek, które wytwórnia podesłała młodemu zdolnemu wokaliście, ale w pełni autorska płyta. To zrealizowane marzenie, od pierwszego do ostatniego dźwięku.
Muzycznie „Nadal jestem” to klimatyczny i bardzo dobrze zrobiony pop, który z pewnością pogodzi fanów Kuby Badacha i Korteza. Podoba mi się oszczędna i nieprzesadzona produkcja tego albumu. Nawet w singlowych numerach „Bezpieczny ląd” i „Nadal jestem", czyli tam gdzie dziać się powinno najwięcej, żywe instrumenty ładnie współgrają z elektroniką i głosem. Dla każdego z tych elementów jest tutaj miejsce. Najlepsze momenty na płycie, to te, w których robi się ciszej i mroczniej, jak „Bursztynowy” i „Taka jak ty” (dlaczego to nie był pierwszy singel?). To zdecydowanie dwa najlepsze numery z tego krążka. I jeśli Janek szuka jeszcze swojej drogi, to wolałbym żeby poszedł w tę stronę.
Cieszy fakt, że coraz więcej polskich płyt, także tych debiutanckich, można zdobyć na winylu. „Nadal jestem” w maju tego doczekał się wydania na czarnym krążku. Znajdziemy tutaj nowy dodatkowy utwór zatytułowany… „Winylowy”, który został zainspirowany lockdownem: Bo my to film, książki, planszowe gry / Chcieliśmy gdzieś gnać, teraz boimy się żyć. To numer zdecydowanie z tych wyróżniających się na krążku.
Ładna poligrafia, wydanie na czerwonym winylu, dobre brzmienie i muzyka na poziomie. Jeśli lubisz pop w ambitniejszym wydaniu, warto sprawdzić.
Wydawca: MTJ Agencja Artystyczna
© 2023 Psychosonda. All rights reserved.