Antykwariat Białystok

Chyba są ciekawsze miejsca. Nie wyobrażałem sobie żeby mieć takie podejście do klienta. Smutek. Muszę niestety potwierdzić to co napisaliście wcześniej. Po co w ogóle takie miejsca. NA litośc Boską. Raz jeszcze - nieporozumienie.

Moja opinia jest podobna do poprzedniej. Lubiłem tam robić zakupy przy sporadycznych wizytach w Białymstoku, mieli niezły wybór i przyzwoite ceny i zawsze sobie jakiś winylowy suwenir przywiozłem. Można było również miło pogadać z właścicielem. Niemożność odsłuchu płyty przy pierwszej wizycie mnie zdziwiła, ale zaakceptowałem to. Jednak przy ostatniej wizycie w lutym 2015 r. charakterystycznie wyglądający sprzedawca zabronił również wyciągać płyt z kopert bo się poniszczą i jego zdaniem nie wszyscy umieją je odpowiednio oglądać. Pewnie ocenił mnie, przy swoim awangardowym wyglądzie, jako starego zgreda, bo byłem w Białym przy okazji pogrzebu i ubrany byłem stosownie do okazji. Myśląc, że opanował on tą tajemną wiedzę zaproponowałem, aby sam wyciągnął płytę, ale również tego nie chciał uczynić. Do oceny płyt miały służyć naklejki z cyframi 1-6 na okładce płyty, gdzie 6 to nówka sztuka nieśmigana. Skusiłem się na płytę z 5, czyli jakieś NM. Po obejrzeniu jej dokładnie w domu spotkał mnie spory zawód. Wnioski - antykwariat strasznie się zepsuł i raczej będę odwiedzał inne lokale z plackami w grodzie nad Białą.

Ciekawy zbiòr książek i płyt,dobre ceny,ale obsługa to nieporozumienie! Niemiły pan z pretensją,że się w ogòle przyszło! Nie dotykać,nie oglądać,a najlepiej wyjść.Trudno kupić płytę bez sprawdzenia,czy np.nie jest porysowana wierząc niemiłemu panu,że jest dobra.Bo jemu szkoda czasu na możliwość przesłuchania choćby fragmentu.Mnie było szkoda tracić czas na odwiedzenia tego miejsca.Dawno nie spotykane chamstwo! Jeśli to właściciel antykwariatu,to nie powinien go prowadzić!