Wywiady

Cinemon

Marcin Mieszczak
Marcin Mieszczak
30.06.2014

O zespole Cinemon, najnowszej płycie „Perfect Ocean”, kondycji współczesnego rocka i winylach rozmawiamy z Michałem Wójcikiem, wokalistą i gitarzystą zespołu.


Marcin Mieszczak: Cześć Michał, co o Cinemon powinni wiedzieć czytelnicy Psychosondy?

Michał Wójcik: Obawiam się, że nie ma w nas nic wystarczająco interesującego, co możemy "sprzedać" jakimkolwiek czytelnikom. Jesteśmy zwykłą kapelą z Krakowa, jakich wiele. Jesteśmy zwykłymi ludźmi, którzy coś próbują robić. Jeśli cokolwiek chcielibyśmy Wam o sobie przekazać, to jest to nasza muzyka.

Byłoby nam więc bardzo miło gdyby ktoś, kto to czyta, przesłuchał naszą płytę. A jeśli ona się spodoba, to mógłbym już odpowiedzieć konkretnie: czytelnicy Psychosondy powinni wiedzieć gdzie i kiedy gramy koncerty:)

I kiedy wychodzi Wasz kolejny winyl :) Ale o tym za moment.
Zdaję sobie doskonale sprawę, że rock'n'rollowcy to skromni ludzie, pomimo wszystko pochwalcie się swoimi najwięszymi sukcesami. Bo wiem, że jest ich nie mało...

Przez ostatnie dwa lata zagraliśmy na kilkunastu przeglądach, festiwalach, konkursach. Kilka(naście?) z nich wygraliśmy. Ale nie do końca jestem pewien czy to jest jakiś szczególny sukces i czy w ogóle o to pytasz...

Dokładnie o to... Takie sukcesy dość znacząco cementują zespół i utwierdzają w przekonaniu, że to, co się robi, ma sens...

To raczej małe cegiełki - niektóre bardzo przyjemne - na których coś usiłujemy zbudować. Ale żadne z tych wydarzeń, łącznie z graniem przed Metallicą, nie było jakimś jednorazowym gigantycznym sukcesem. To, że istniejemy i że jeszcze chce się nam grać - to dla mnie największy sukces:) Cieszy również to, że nasza płyta gdzieś tam funkcjonuje, na małą skalę, ale jednocześnie dużo większą niż przedostatnie wydawnictwo. Jest to więc rozwój, który robimy "we własnym tempie". I uśmiechamy się do tego. To chyba dobre?

Bardzo dobre:) Gracie muzykę w klimatach White Stripes, The Black Keys, sięgacie też po brzmienie riffowych klasyków. Myślicie, że teraz jest czas na takie naturalne, nieprzekombinowane granie? Czy powraca era rock'n'rolla?

Nie jestem do końca pewien czy masz rację nazywając ten nurt w ten sposób, bo to z pozoru "naturalne, nieprzekombinowane granie" jest często efektem poważnej produkcji i przemyśleń.

Jednak słuchacz, bez wgłębiania się w szczegóły techniczne, czuje, że ma do czynienia właśnie z czymś takim: witalnością, szczerością i bezpretensjonalnością czyli tym, co symbolizuje rock'n'roll.

Mało jest teraz kapel, które po prostu naparzają - to właśnie nazwałbym rock'n'rollem. Jak wchodzisz do studia, świadomie kreujesz brzmienie, spinasz się, by osiągnąć zamierzony efekt producencki. Gdzie w tym naturalność? Podobno "naturalność to tylko poza" i tak to widzę. Oczywiście widzę też to, że akurat ta poza zaczyna wracać do łask mediów i (najwyraźniej) słuchaczy. I to fajne jest, bo lubimy - co chyba słychać - taką muzykę.

Jak się żyje dobrym, ale niemainstreamowym muzykom rockowym w Polsce?

Jest spoko. Mamy tak poukładane życia, że możemy sobie czasem wyskoczyć zagrać trasę, nagrać płytę, albo po prostu pograć na próbie. Fajne jest to, że wcale nie musimy tego robić, bo nikt (ani nic) nas nie zmusza. Gramy więc wtedy, kiedy mamy na to ochotę i to, na co mamy ochotę. Oczywiście czasem marzy się nam jeszcze "funkcjonowanie w mainstreamie", ale jest to tyleż samo nierealne co chyba zbędne. Granie jest dla mnie na tyle delikatnym tematem, że trudno mi sobie wyobrazić, że czerpałbym radość będąc do niego zmuszanym umową czy oczekiwaniami. Reasumując - jest spoko:)

Skąd pomysł na wydanie „Perfect Ocean” na winylu?

Analogowe nagrywanie czy nośnik to pewnego rodzaju kontra do dzisiejszej "kultury spożywania muzyki". Słuchanie z mp3 czy ze streamingu nie jest dla mnie słuchaniem. To szum tła, który, owszem, może być przyjemny, ale ma się nijak do świadomego trudu włożonego w odpalenie winyla. Winyl wymaga uwagi i pewnego namaszczenia, które są zupełnie nieobecne przy innych nośnikach. Tak samo jest z analogowym nagrywaniem czy miksem. Chcę wierzyć, że świadomy wysiłek włożony w taką a nie inną metodę nagrywania po prostu czuć. A oprócz tego - to po prostu zajebiście brzmi.

Opowiedzcie o procesie wydawania swojej muzyce na winylu w XXI wieku. Jak to wygląda od strony technicznej, przygotowawczej? Czy dodaliście sobie dużo dodatkowej roboty?

Samo wydanie na winylu to żadna filozofia - wysyłasz master, wracają winyle. Natomiast dużo więcej zabawy wymaga nagrywanie czy miks w domenie analogowej. Uściślę tu, czym może zawiodę analogowych purystów - nagrywaliśmy na komputerze. Nie mamy budżetów pokroju Foo Fighters, a i do ich warsztatu nieco nam brakuje. Stąd decyzja o porzuceniu marzeń o cholernie drogiej taśmie. Niemniej jednak miks robiliśmy prawie w całości analogowo. Wiązało się to z różnymi dziwnymi przygodami - graty w Vintage Records, gdzie płyta się miksowała, mają swoje lata i humory. Każdy kanał w ogromnej konsolecie Szymona to inne brzmienie. Outboard jest również ograniczony - nie możesz zapiąć na wszystko zajebistego kompresora lub EQ, zapinasz tylko na to, co najważniejsze. Priorytetyzujesz. I to ma swoje odzwierciedlenie w materiale finalnym. To jest fajne bo za dużo możliwości zabija muzykę.

Jaki jest odbiór winyla „Perfect Ocean” wśród publiczności? Pytają Was o niego dziennikarze, fani na koncertach?

Funkcja winyla w przypadku takiej kapeli jak my jest głównie PR-owa. Winyl gra na YouTubie i ludzie się cieszą:) Od czasu do czasu oczywiście ktoś nabędzie czarną płytę, jednak CD sprzedaje się znacznie lepiej (o dziwo, na szarym końcu jest digital). A jak działa taki PR możecie przeczytać na przykład tutaj:) Lubimy uderzać do "mediów winylowych", bo winylowa publiczność podchodzi z większą uwagą do muzyki. Nie traktuje się winyla jak "ot, kolejna płyta kolejnej kapeli", a raczej jako coś wyjątkowego, a my bardzo lubimy takie właśnie podejście.

Na koniec proszę o dwa słowa dla czytelników Psychosondy...

Nie będzie przekazu w stylu "peace and love". Będzie przekaz "wspierajacie dobrą muzykę". Linki poniżej :)

Dzięki!

Jedyny polski portal o płytach winylowych. W sieci już od ponad 10 lat (wcześniej Psychosonda)

Dane kontaktowe

Redakcja Portalu Winylowego
(biuro e-words)
al. Armii Krajowej 220/P03
43-316 Bielsko-Biała

© 2024 Portal Winylowy. All rights reserved.